Jestem ze stołu bardzo dumna,tym bardziej,że sama od początku do końca go odnawiałam :) A nie grzeszę cierpliwością i jakimkolwiek pojęciem o odnawianiu mebli...
Do stołu dołączyły także bardzo wymarzone i upragnione stare krzesła,przyjechały prosto z Francji.Jak ze stołem ,wzięłam się za ich odnawianie.Chyba zaczyna mi to powoli wchodzić w krew ;) Stolarka była w dobrym stanie,ale tapicerka absolutnie do natychmiastowej wymiany.
Z poszukiwaniem dobrego tapicera ,który chociaż myśli podobnie jak ja (ale jaki facet myśli podobnie jak kobieta? ),były rzecz jasna problemy.
A myślałam,że jak mieszkam w Gdańsku,to żadnych nie będzie...
Pierwszy Pan z uporem maniaka wciskał mi ,ze najlepsze będą pinezki i taśma tapicerska do wykończenia .Chyba tylko tak by je potrafił zrobić.Nie mamy lat 80-tych i trzeba trochę wyobrazni ,aby wyjśc naprzeciw temu co klient sobie zazyczy ( a zwłaszcza taka upierdliwa i obstająca przy swoim baba jak ja :) )
Drugi tapicer dał radę i teraz cieszę się z tych pięknych 6 krzeseł.
Teraz czekam na łóżko (też stare ),które trzeba będzie odnowić ,a jakże! :)
Jednym słowem marzenia się spełniają .
Poza tym ,u mnie już jajkowo,kurkowo i zajączkowo się porobiło :) Magia wiosny na mnie działa! Kocham ten czas .Życzę Wam wszelkiej wiosennej radości,Asia :)
Asiu witaj! Stół na pewno piękny, widać to po nogach:) Krzesełka także śliczne. Gratuluję zakupu i odnowienia. Takie rzeczy wchodzą w krew i będziesz jeszcze nie raz odnawiała różności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie.
Bardzo dziękuję Aniu! :) Tak,bardzo polubiłam to "odnawianie" uspokaja mnie ;)
UsuńPozdrawiam :)
Krzesełka pięknie odnowione, kotek słodki. Chcę odnowić komodę ale nie wiem jak się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuń